Judy Chicago – autorka pojęcia „sztuki feministycznej” i pionierka tego nurtu

Judy Chicago, ikona sztuki feministycznej lat 70. Nieszablonowa i bezkompromisowa artystka, która postanowiła swoją twórczością zrewolucjonizować patriarchalny rynek sztuki. Już jako mała dziewczynka, a potem studentka postanowiła, że nie tylko zostanie kobietą – artystką, ale również wniesie swój wkład w kształtowanie historii sztuki.

„[..] od początku moim celem było stać się częścią historii sztuki [..]”

[1]

Judy…kto?

Urodziła się w 1939 roku w Chicago, jako Judy Cohen. Pochodziła z żydowskiej rodziny, jednak jej rodzice, Arthur i Mary Cohen, wyrażali liberalne wartości. Miało to znamienny wpływ na późniejszy światopogląd Chicago. Ojca nazywała marksistą, a jego sposób bycia określała, jako bardzo postępowy, jak na lata 4o. Rodzice często organizowali spotkania dyskusyjne, podczas których ojciec Chicago zachęcał wszystkich do rozmowy i nie lekceważył opinii kobiet. Jej rodzice wierzyli w równe prawa dla obu płci i takie wartości wpajali córce. Jednak, jak ironicznie twierdziła, nie przygotowali jej na to, jak wielu ludzi nie podziela ich zdania. W wieku czternastu lat Judy straciła ojca, który zmarł w wyniku komplikacji pooperacyjnych. Sztuka stała się dla niej terapią.

W 1957 Judy Cohen rozpoczęła studia na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Od początku nauki musiała zmagać się z krytyką swojej twórczości. Zbyt odważne kolory i kobieca symbolika zawarte w jej pracach były dla kadry uniwersyteckiej nieakceptowalne. Po ukończeniu szkoły postanowiła zrezygnować z jaskrawych barw. Kojarzyły się z „kobiecą” sztuką odrzucaną przez „męski” rynek sztuki. Negatywne opinie profesorów spowodowały, że młoda artystka starała się zaprzeczać w swojej twórczości własnym upodobaniom artystycznym. Paradoksalnie, pozwoliło jej to rozwinąć swój warsztat. Skupiając się na formie, kształtowała umiejętności, które w przyszłości stały się filarami jej sukcesu. Lata 60. dla Chicago były czasem odnajdywania siebie i swojego miejsca jako artystka w świecie zdominowanym przez twórców płci męskiej, gdzie największym komplementem dla malarki była opinia, że „maluje jak mężczyzna”. W sztuce królował minimalizm, który realizował ideę sztuki dla sztuki. Pomimo że sztuka minimalistyczna zapewniała pełną wolność i swobodę w formie, treściowo nie wyrażała nic. Potrzebny stał się nurt, który angażował by ludzi w sprawy polityczne i społeczne.

Intensywne skupienie się na pracy było również związane z cierpieniem po stracie męża. W 1961, jako młoda studentka, Judy wyszła za mąż i przyjęła nazwisko męża – Gerowitz. Po dwóch latach małżeństwa Jerry Gerowitz zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Owdowiała w wieku 23 lat Chicago (wtedy jeszcze Judy Gerowitz) znów postanowiła skupić się na szlifowaniu swoich umiejętności. Całkowicie oddała się sztuce. Zapisała się do szkoły motoryzacyjnej, gdzie uczyła się malowania karoserii, do szkoły budowy łodzi, aby nauczyć się wykorzystywania włókien szklanych, odbyła praktyki jako pirotechniczka, aby zyskać możliwość użycia fajerwerków.
Była jedyną kobietą w klasie, obok 200 mężczyzn.

Aby uniknąć zaszufladkowania swojej twórczości jako „kobiecej”, unikała prezentowania w sztuce swych kobiecych doświadczeń. Z tego okresu pochodzi obraz Car Hoods. Miało się to jednak zmienić wraz z rokiem 1970. Rozwój ruchów feministycznych i odkrycie radykalnej literatury pod koniec lat 60. sprawiło, że młoda artystka zainteresowała się kwestiami politycznymi. Postanowiła nadać inny kierunek swojej sztuce. Zaczęła śmiało mówić o kobiecości w swoich dziełach, nadając początek sztuce feministycznej. Rozpoczęła swoją własną rewolucję.

“[…] zadecydowałam tworzyć sztukę, która otwarcie rzuciła wyzwanie patriarchalnemu paradygmatowi, który panował.”

[2]

Także w 1970 roku, zainspirowana ruchem Czarnych Panter i ich zwyczajem porzucania rodzinnych nazwisk, które, według nich, stanowiły dziedzictwo niewolnictwa, nadała sobie swoje własne nazwisko – Judy Chicago.

Judy Chicago, fotografia dla „interviewmagazine.com”, 2017, fotograf Sebastian Kim / www.interviewmagazine.com/art/feminist-art-icon-judy-chicago-isnt-done-fighting

Wejście do Domu Kobiet

W 1970 roku Judy Chicago rozpoczęła współpracę ze Stanowym Uniwersytetem Fresno w Kalifornii. Tam po raz pierwszy wprowadziła do programu akademickiego kurs, skierowany tylko do studentek, dotyczący kobiecej historii sztuki. Dało to początek pierwszemu w historii Programowi Sztuki Feministycznej, który, według Chicago, miał umożliwić początkującym artystkom stanie się profesjonalnymi twórcami bez odrzucania swojej kobiecości. Sam termin „sztuka feministyczna” został sformułowany w 1971 roku przez samą Chicago w jej dziennikach z Fresno. W tym samym roku, otrzymując zaproszenie od Miriam Shapiro, dołączyła do kadry uniwersyteckiej California Institute of Art w Valencii, gdzie kontynuowała realizację programu. Celem ważniejszym od formalnego nauczania było podnoszenie świadomości studentek. Początkujące artystki mogły wykorzystywać w swojej pracy umiejętności typowo określane domowymi lub kobiecymi, np. szycie, robienie na drutach, haftowanie. Próbowały one oddzielić te czynności od ich stereotypowego postrzegania.

„Myślę, że jednym z prawdziwych niepowodzeń w ruchu feministycznym było to, że kobiety chętniej wychowywały swoje córki jako feministki, niż uczyły swoich synów innego sposobu bycia mężczyzną”.

[3]

Rynek sztuki skutecznie utrudniał swobodę komunikacji, a w świecie artystycznym brakowało głosu artystek. Pojawiła się potrzeba posiadania miejsca, w którym młode twórczynie mogłyby prezentować swoją sztukę. W krótkim czasie Chicago i Schapiro udało się znaleźć opuszczony i przygotowywany do rozbiórki dom w Hollywood, który z pomocą 20 studentek zaadaptowały na potrzeby pierwszej feministycznej instalacji. Miejsce miało swoje otwarcie w styczniu 1972 roku jako Womanhouse. Przestrzeń została wypełniona instalacjami artystycznymi studentek, jak również samej Chicago i Shapiro. Prezentowane były performance, m.in. napisany przez Chicago Cock and Cunt. Wystawa trwała przez około miesiąc.

Uczestniczki Programu Sztuki Feministycznej i  członkinie Womanhouse narzekały na presję i zmęczenie fizyczne nakładane przez Chicago i Shapiro. Między artystkami również pojawiły się różnice, których nie były w stanie załagodzić. Z tego powodu Judy Chicago odeszła z CalArts i nawiązała współpracę z historyczką sztuki, Arlene Raven oraz projektantką graficzną, Sheila Levrant de Bretteville. We współpracy z nimi stworzyła uczelnię z alternatywnym programem edukacyjnym, Feminist Studio Workshop, który w 1973 przekształcił się w The Woman’s Building. Wycofała się z projektu, skupiając się na pracy indywidualnej.
Po pięciu trudnych i wykańczających latach pracy, w marcu 1979 w Museum of Modern Art w San Francisco, ukazało się jedno z ważniejszych dzieł sztuki feministycznej – Dinner Party.

Judy Chicago, Dinner Party, 1974-1979, technika mieszana, Elizabeth A. Sackler Center for Feminist Art, Brooklyn Museum, © Judy Chicago

Zaproszenie na przyjęcie

Dinner Party stało się dziełem przełomowym, jak również kontrowersyjnym. Chicago żartobliwie określała instalację jako reinterpretacją Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinciego, ale od strony osób, które tę wieczerzę przygotowało. Główną misją wystawy, przy której odnotowano rekordową liczbę zwiedzających – ponad 90 000, stało się ukazanie niezwykłych osiągnięć, a zarazem ograniczeń kobiet. W realizacji projektu brało udział ponad 400 osób.

Symboliczna historia kobiet z zachodniej cywilizacji została zaprezentowana za pomocą trójkątnego stołu. Każdy z trzech boków został nakryty 13 talerzami – razem 39 nakryć,które kolejno prezentowały sylwetkę wybranej bohaterki. W każdej zastawie powtarzały się ceramiczne kielichy, sztućce i haftowane serwetki, aby ukazać, że pomimo różnych sukcesów i sposobów osiągnięcia swoich celów, wszystkie te bohaterki były traktowane jednakowo. Trójkątny stół ustawiono na trójkątnej podłodze, wyłożonej 2 300 ręcznie wykonanymi, porcelanowymi kafelkami. Na kafelkach tych znalazło się 999 imion kolejnych kobiet ważnych dla kultury zachodniej. Wybór trójkąta równobocznego nie był przypadkowy – równe elementy miały przypominać o potrzebie równości w społeczeństwie, a sam trójkąt stanowił najstarszy symbol kobiecości, należący niegdyś do bogiń. Imiona bohaterek, umieszczonych na podłodze, zostały zgrupowane wokół określonego nakrycia stołu, tak, aby talerz postaci kobiecej podkreślał symbol długiej tradycji kobiet, które osiągały sukcesy w różnych dziedzinach i na różny sposób.

Instalacja wzbudziła ogromne kontrowersje. Dla polityków Dinner Party stało się manifestem politycznym, które nie zasługiwało na miano sztuki.
W ówczesnej opinii publicznej dzieło Chicago było zbyt wulgarne, ze względu na ukazanie na prawie każdym talerzu kobiecych narządów rozrodczych. Autorka książki Kolor Purpury Alice Walker uważała, że Dinner Party  nie uwzględnia historycznych osiągnięć kobiet kolorowych i negatywnie oceniała sposób prezentacji nakrycia czarnoskórej bohaterki, Sojourner Truth, które jako jedyne nie przedstawiało na talerzu waginy, tylko trzy twarze. Zarzucono również Chicago, że za mało wyeksponowała zasługi osób współtworzących instalację, pomimo że wszystkie nazwiska zostały dokładnie wypisane przy wejściu. Wiele muzeów w Stanach Zjednoczonych postanowiło odwołać kolejne pokazy. Odrzucona wystawa mogła zostać zaprezentowana szerszej widowni dzięki inicjatywom oddolnym. Mniejsze organizacje i instytucje kulturalne w innych regionach świata wspierały popularyzację instalacji przez następnych 8 lat. Zaprezentowano ją na trzech różnych kontynentach.

Dinner Party omal nie zrujnowało kariery Chicago. Projekt, na który spłynęła lawina krytyki, odbił się na niej zarówno finansowo, artystycznie (utrata studia), jak również prywatnie (rozwód z drugim mężem). Pod koniec lat 80. wystawa straciła zainteresowanie publiczności. Stała się nudnym symbolem dawnych potyczek społecznych, a sam feminizm przestał wzbudzać emocje na arenie politycznej.

Instalacja czekała na swoją kolejną odsłonę i tak w 2007 roku stała się częścią kolekcji  Elizabeth A. Sackler Center For Feminist Art w Brooklyn Museum.

Judy Chicago i Donald Woodman, logo Holocaust Project: From Darkness into Light, 1992, witraż, © Judy Chicago i Donald Woodman

Poród, Holocaust i ekologia

Dinner Party zagwarantowało Chicago miejsce na kartach historii sztuki, ale sama artystka ma o wiele więcej do zaoferowania niż jeden projekt. Przekraczając kolejne granice, zainteresowała się tematem, który w sztuce zachodniej praktycznie nie istniał – porodem. Birth Project był umotywowany brakiem reprezentatywnej liczby przedstawień porodów w sztuce zachodniej. Aby docenić rolę kobiet w tworzeniu nowych pokoleń, Chicago we współpracy ze 150 wolontariuszkami przygotowała w latach 1980 – 1985, osiemdziesiąt cztery panele nawiązujące do doświadczenia porodu. Dzieło zostało wystawione w Muzeum Sztuki Kalifornijskiej w Pasadenie.

Judy Chicago, Birth Garment 2: Flowering Shrub, Cykl Birth Project, 1984, tkanina, © Judy Chicago

„Często powtarzałam, że to, co nie jest obrazowane, nie istnieje – lub nie jest doceniane.”

[4]

Ponownie wykorzystała w swojej pracy technikę charakterystyczną i stereotypowo przypisywaną kobietom – szycie.

Sama Chicago, stawiając na karierę artystyczną, zrezygnowała z macierzyństwa, wiedząc, że umożliwi jej to pełne zaangażowania się w swoją pracę. Przez wiele lat nie miała również stabilności finansowej. Dopiero po namowie swojego trzeciego męża, zdecydowałą się razem z nim kupić własny dom.

Pod koniec lat 80. zainteresowania artystki skupiły się na badaniu swoich żydowskich korzeni. W tym celu Chicago zapoznała się z historią europejskich Żydów, czego rezultatem była realizacja Holocaust Project: From Darkness into Light powstała w latach 1985–1993.

Judy Chicago nie ma zamiaru przejść na emeryturę i nadal pracuje.
Na wystawę monograficzną Judy Chicago: A Reckoning z 2018 roku musiała zrekonstruować kilka swoich dawnych prac, które zniszczyła na początku swojej kariery, ze względu na brak środków finansowych na ich magazynowanie i brak osób zainteresowanych ich kupnem. W swoje 80. urodziny otworzyła muzeum Through the Flower Art Space w Belen, gdzie mieszka od ponad 20 lat. Głównym celem tej instytucji jest ożywienie kulturalne i artystyczne regionu. Projektem, nad którym Chicago pracowała przez ostatnie 6 lat, jest wystawa The End: A Meditation on Death and Extinction, prezentowana na przełomie 2019/2020 roku w National Museum of Women in the Arts. Wystawa poruszyła takie dylematy współczesne, jak: ekologia i ginięcie gatunków, ale również uniwersalny temat rozważań nad ludzką moralnością. Chicago pokazała, że wciąż nie jest obojętna na  kwestie polityczno-społeczne w kraju i na świecie.

 „Moja definicja feminizmu również poszerzyła się, obejmując wszystkich tych, którzy cierpią z powodu patriarchalnego paradygmatu – zarówno ludzi, jak i nieludzi.”

[5]

                  Chicago całe swoje życie artystyczne poświęciła na walkę o swoją pozycję na rynku sztuki. Dzisiaj może mówić o sukcesie i realizacji postanowienia o udziale w tworzeniu historii. Pomimo pewnych niejednoznaczności w jej postawie, stała się ona dla wielu ikoną sztuki feministycznej, której upór i ambicja stanowią inspirację dla wielu artystek. Jej historia jest również opowieścią o zmaganiach kobiet ze stereotypami i z góry narzucanymi schematami, na które Judy Chicago się nie godziła.

Autorka tekstu: Małgorzata Stencel

ŹRÓDŁA:


[1] “[…] my goal from the beginning has been to become part of art history […]”

[2] „[…]  I decided to create art that openly challenged the patriarchal paradigm that prevailed.”

[3] “I think one of the real setbacks in the women’s movement was that women were more willing to raise their daughters as feminists than to teach their sons another way of being men.”

[4] “I have often said that what is not imaged does not exist—or is not valued.”

[5] “My definition of feminism has also expanded to include all those who are hurt by the patriarchal paradigm—both human and non-human.

Zależy nam, aby nasze teksty były jak najwyższej jakości. Jeśli znajdziesz jakikolwiek błąd, napisz do nas: Ifem.pl@protonmail.com.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *