Kiedy Elżbieta miała dwa i pół roku jej matkę ścięto, a ją uznano za dziecko z nieprawego łoża. Mimo to los chciał, by została jedną z ważniejszych postaci na tronie Anglii i Irlandii, ostatnią monarchinią z rodu Tudorów.
Elżbieta I jakiej nie znacie
Elżbieta I (1533 – 1603), córka Henryka VIII i jego drugiej żony, Anny Boleyn, znana jest również jako Angielska Gloriana, czy Królowa Dziewica. Postrzegała siebie jako zaślubioną ojczyźnie. Jej charyzmatyczne rządy przyniosły Anglii dobrobyt i stabilizację. Swoją legendę ostatecznie umocniła w roku 1588, odpierając hiszpańską inwazję i pokonując Wielką Armadę. Elżbieta I, z burzą ognistych włosów, alabastrową cerą i modną garderobą, bezdyskusyjnie skradła serca swoich poddanych.
Z dala od tronu
Mimo, iż obecnie zaliczana jest do największych postaci w historii, nigdy nie była bezpośrednim kandydatem do objęcia władzy w kraju. Zajmowała trzecie miejsce w kolejce, po młodszym bracie, Edwardzie i starszej siostrze, Marii. Niestety, Edward, obsesyjnie wyczekiwany, jedyny prawowity syn Henryka VIII, zmarł na gruźlicę w wieku 15 lat. Z kolei Maria, zakończyła swoje fatalne rządy zaledwie po 5 latach. Wówczas przyszedł czas na Elżbietę.
Córeczka mamusi
Matka królowej postrzegana była jako nierządnica, w skutek czego Elżbieta nie mogła wprost wyrażać swojej miłości do niej. Jednakże, wbrew powszechnemu przekonaniu, starała się podtrzymywać pamięć o niej. Musiała uciekać się do subtelnych metod, jak na przykład pozowanie do obrazu z biżuterią matki czy posiadanie wisiorka z jej zdjęciem. Ponadto, już jako królowa, awansowała wszystkich jej krewnych na najlepsze stanowiska. Te, z pozoru błahostki, mogły skończyć się dla niej bardzo źle, gdyby dowiedział się o nich ojciec.
Kokietka
Elżbieta, podobnie jak jej matka, była wprawną uwodzicielką. Otaczała się najprzystojniejszymi mężczyznami i chętnie gościła wzdychających do niej zagranicznych królewiczów. Zręcznie wykorzystywała swoje atuty do przejęcia pełnej kontroli nad zdominowanym przez mężczyzn dworem. Swoich ulubieńców obdarzała nawet zabawnymi przydomkami. Sekretarz generalny, Burghley, był jej duchem, rzekomy kochanek, Robert Dudley, oczami, natomiast książę Anjou, Francois… żabą.
Wytrawny gracz
Elżbieta była na dworze niczym królowa matka w świecie pszczół. W początkowym okresie panowania była najbardziej pożądaną partią w Europie. Jednakże, z czasem, gdy młodzieńcze piękno zaczęło gasnąć, by podtrzymać zainteresowanie swoją osobą, uciekała się do wymyślnych metod. I stąd, gdy pojawiała się na dworze w wystawnych, bogatych sukniach w żywych kolorach, pozostałe kobiety zobligowane były do przywdziania czarnego lub białego stroju. Pewnego razu, by sprawdzić skuteczność swoich sztuczek zapytała wizytującego, francuskiego dygnitarza, co sądzi o jej damach dworu. Ten, natychmiast zaprotestował, iż nie jest w stanie oceniać gwiazd w obecności słońca. Dokładnie takiej odpowiedzi oczekiwała.
Chcąc zatrzymać czas
Elżbieta I zawsze była bardzo wymagająca, jeśli chodzi o wygląd. Z biegiem lat, sam tylko rytuał ubierania stał się niezwykle wyszukany i czasochłonny – zajmował 4 godziny każdego dnia! Jako młoda dziewczyna nosiła peruki, zaś później używała ich do maskowania siwych już włosów. Jednocześnie, nakładano coraz więcej warstw makijażu, aby dopełnić tzw. „maskę młodości”. Jej twarz, szyję i dłonie malowano ceruzą (mieszaniną białego ołowiu i octu); usta czerwoną pastą z wosku pszczelego i barwnika roślinnego, a oczy specjalnym, czarnym proszkiem. Jak na ironię, większość tych specyfików wyrządziła więcej szkód skórze niż samo starzenie się. Mimo to, Elżbieta nie zaprzestała ich używania, a jedynymi, które widziały ją w wersji saute były jej najbliższe damy. Kiedy porywczy hrabia Essex wdarł się do jej komnaty, zanim została ubrana i umalowana, był tak zszokowany jej mizernym wyglądem, że potajemnie żartował swoim przyjaciołom z jej „koślawej tuszy”.
Mówiono, iż Elżbieta w akcie zemsty skazała go na śmierć przez odcięcie głowy – chociaż prawdopodobnie jego bunt przeciwko niej miał z tym coś wspólnego.
Mężczyzna w przebraniu?
Po objęciu tronu, wyczekiwano rychłego zamążpójścia młodej królowej. Niewzruszona naciskami doradców stała się obiektem plotek. Wnioskowano, iż musiał istnieć jakiś sekretny powód, dla którego była tak zdeterminowana by pozostać panną. Jedną z najbardziej popularnych teorii była ta, że Elżbieta miała „kobiecą niemoc”, która uniemożliwiała jej poczęcie. Zyskało to taką rangę, że zagraniczny ambasador przekupił praczki królowej, by te informowały o stanie jej pościeli, aby mógł dowiedzieć się więcej o jej cyklu menstruacyjnym! Kolejnym ekstremum były domniemania co do rzeczywistej płci królowej. Plotkowano, że prawdziwa Elżbieta umarła młodo i została zastąpiona przez … chłopca, gdyż był jedynym rudowłosym dzieckiem w królestwie. W efekcie czego spędził on całe życie stylizowany na kobietę. Teza ta, mimo braku rzetelnych dowodów, przetrwała zaskakująco długo.
Gwiazda srebrnego ekranu
Życie i postać Królowej stały się tematem wielu filmów. Pierwszą aktorką, która wcieliła się w rolę Elżbiety I była Sarah Bernhardt w filmie z 1912 roku „Królowa Elżbieta”, następnie Bette Davis w 1939 w „Prywatnym życiu Elżbiety i Essexa” i powtórnie w 1955 w „Królowej Dziewicy”. Nie sposób pominąć kultowej kreacji Glendy Jackson w telewizyjnym serialu BBC „Królowa Elżbieta” z 1971 roku. Z kolei w „Orlando” z 1922, zainspirowanym sławetną legendą, rolę królowej objął mężczyzna, angielski aktor, Quentin Crisp. W 1998 i 2007 roku, Cate Blanchett, przedstawiła widzom obraz Elżbiety daleki od cnotliwego. Natomiast Judi Dench zdobyła Oskara za fenomenalną, choć epizodyczną rolę w filmie „Zakochany Szekspir”. Helen Mirren wcieliła się w tę rolę z typową dla siebie powagą w telewizyjnym miniserialu „Elżbieta I” w 2005 roku. Podróżujący w czasie, Doctor Who, również wpadł na królową Elżbietę I w odcinkach z 1965 i 2007 roku.
Tekst: Karolina Resterna
praca na podstawie artykułu Tracy Borman:
https://www.historyextra.com/period/elizabethan/7-things-you-probably-didnt-know-about-elizabeth-i/
*Portret: „Portret Darnleya” Elżbiety I Angielskiej. Został on nazwany tak na cześć poprzedniego właściciela. Prawdopodobnie namalowany z życia, portret ten jest źródłem wzoru twarzy zwanego „Maską Młodości”, który będzie używany do autoryzowanych portretów Elżbiety przez następne dziesięciolecia. Ostatnie badania wykazały, że kolory wyblakły. Pomarańcze i brązy byłyby w czasach Elżbiety karmazynowo czerwone.