Trung Trac i Trung Nhi, córki matriarchatu i feministki z Wietnamu

Hai Ba Trung to znane wszystkim Wietnamczykom Dwie Panie Trung lub Siostry Trung – pierwsze tzw. “she-kings”, królowie płci żeńskiej i “warrior queens” nieustraszone “królowe wojowniczki”, budzące szacunek wśród swoich podwładnych oraz lęk wśród wrogich Chińczyków. 

Trung Trac i Trung Nhi, urodziły się około roku 14 n.e. Dokładne daty ich urodzin nie są znane, ale wiadomo, że Trung Trac była starsza. Wychowywały się w Regionie Delty Rzeki Czerwonej, na północy Wietnamu, od ponad 100 lat wcielonym do chińskiego imperium Dynastii Han.

Jako córki bogatego prefekta i właściciela ziemskiego, odziedziczyły po ojcu tytuły oraz ziemie. Niektóre źródła podają, że pobierały nauki pod jego bacznym okiem. Inne zaś mówią, że to owdowiała matka zadbała o wysokiej jakości edukację dziewcząt.

Faktem jest, że Trung Trac i Trung Nhi, wychowywane w militarnej rodzinie, były dobrze wykształcone i wszechstronnie uzdolnione. Fascynowały się tak literaturą, jak i sztukami walki. Podobno już jako nastolatki potrafiły walczyć na miecze i jeździć na słoniach bojowych. Po linii matki były spokrewnione z dynastią Hung – legendarnych królów władających ziemiami dzisiejszego Północnego Wietnamu od 2800 p.n.e.

Szlacheckie urodzenie pozwoliło Trung Trac i Trung Nhi zająć wysokie miejsce w hierarchii społecznej, która w czasach postępującej sinizacji marginalizowała kobiety, a także dało niejako licencję na rządzenie, z czego inteligentne i wojownicze siostry skorzystały.

Aby zrozumieć dlaczego wojna w ogóle miała miejsce i dlaczego to właśnie kobiety odegrały w niej tak ważną rolę, należy przyjrzeć się kilku ważnym aspektom życia społecznego ówczesnych Wietnamczyków.

Żyli w klanach, społecznościach trochę większych od rodziny dwupokoleniowej, która w mniemaniu Europejczyków jest podstawową komórką społeczną. Kobiety cieszyły się wolnością i szacunkiem, a niekiedy to właśnie one zarządzały klanami. Niektórzy twierdzą, że ówczesna kultura tamtych ziem była podporządkowana dominacji matriarchalnej. Matka była najważniejszą postacią w klanie, związek z nią był dla dzieci bardziej wartościowy, niż więź łącząca je z ojcem.

Dziewczęta także były dość swobodne, „nawet” w kwestiach związanych z ich seksualnością.
Wedle obowiązującej tradycji, podczas wiosennych świąt młode kobiety mogły same wybierać sobie kochanków. Jeśli zaszły w ciążę, partner musiał być zaakceptowany jako zięć, stawał się częścią klanu i poślubiał wybrankę. W przypadku gdy kobieta nie spodziewała się potomstwa, mogła wybrać sobie kolejnego partnera podczas następnych świąt. Jednocześnie to na matce spoczywał najważniejszy obowiązek, czyli wychowania dziecka na dobrego i wartościowego obywatela. Ta odpowiedzialność towarzyszyła kobiecie przez całe życie. To ona, będąc głównym autorytetem swych dzieci od najmłodszych lat, służyła później radą i pomocą wszystkim członkom klanu.

Inna z kolei była rola kobiet w chińskim społeczeństwie Dynastii Hun. Kultura ta, podporządkowana myśli konfucjańskiej, hierarchizowała społeczeństwo w sposób radykalny dla Wietnamczyków, odbierając kobietom ich dotychczasowe prawa. Najważniejszą komórką budującą społeczność nie miał być od tej pory klan, ale rodzina. Miała ona charakter patrylinearny, składała się z 4-5 osób, a na jej czele miał stać ojciec – głowa rodu. Kobieta stanowiła tam rolę podrzędną, miała być całkowicie posłuszna swojemu ojcu, następnie mężowi, a w starszych latach, nawet swemu synowi. Na mężczyzn w wieku 20-50 lat oraz kobiety między 15 a 40 rokiem życia nałożono obowiązek zawarcia formalnego związku małżeńskiego. Był to dobry sposób, aby wprowadzać i pobierać nowe podatki, których było coraz więcej. Rządzący mogli z łatwością kontrolować życie rodzinne, społeczne i polityczne  oficjalnie zarejestrowanych par poddanych.  Normą stały się małżeństwa aranżowane, a  o seksualnej wolności kobiet nie było już mowy.

Ta filozofia była w całości niekompatybilna z wietnamskim poglądem na suwerenność kobiet i w ogóle na życie społeczne. Trudno było pogodzić wieloletnią tradycję z nowymi restrykcyjnymi zasadami regulującymi instytucję małżeństwa. Nic dziwnego, że niezadowolenie wzrastało wśród Wietnamczyków, tym bardziej, że wzrastały i podatki, a drastycznie spadał poziom życia. 

Siostry Trung jako już dorosłe kobiety, znane i szanowane przez rodaków, częściowo zaadaptowały się do nowych zasad. Trung Trac poślubiła dbającego o sprawy ludu, lokalnego urzędnika zwanego Thi Sach., Przy jego boku zyskała pewnego rodzaju wpływy oraz możliwość uczestniczenia w życiu politycznym. W tym czasie Komanderią Regionu Delty zarządzał najgorszy gubernator w historii, człowiek skorumpowany i okrutny. Ludność tubylcza była coraz bardziej skora do buntu. Potrzebowała tylko ognia zapalnego i osoby gotowej do poprowadzenia rebeliantów do boju. Taką iskrą stało się zabójstwo męża Trac, który złożył oficjalną skargę na nadużywającego swej władzy gubernatora.

Trung Trac zamiast przywdziać na trzy lata szaty żałobne, jak nakazywał Konfucjusz, założyła mundur wojenny. Osiodłała słonie bojowe i zwołała wszystkich przywódców dawnych klanów.
Podjęto decyzję o rozpoczęciu rebelii. Siostry Trung stanęły na jej czele, ale nie były jedynymi czynnie uczestniczącymi w wojnie kobietami.
Matka Trung, jak inne matki, żony i siostry, na równi z mężczyznami kierowały oddziałami i walczyły na linii frontu. Niektóre źródła podają, że armia Sióstr Trung składała się głównie z kobiet.

Chiński najeźdźca w pierwszej chwili uląkł się silnych sióstr i tak samo silnego społeczeństwa wietnamskiego. Ta “chwila” trwała trzy lata od wiosny 39 r.n.e. Oddziały armii pod dowództwem kobiet podbiły 65 okupowanych miast. Ci chińscy urzędnicy, którym udało się ocaleć, uciekli w popłochu. Starsza siostra Trung została obwołana Królową Regionu Delty i założyła stolicę swojego królestwa w Mê Linh – dzisiejszym Hanoi. Młodszej siostrze nadała tytuł Wicekrólowej. Trung zniosły horrendalne podatki, panowały godnie, za główny cel mając dobro ludu i odbudowanie wyniszczonej wietnamskiej gospodarki. Mierzyły się również z licznymi atakami okupanta, z których przez dłuższy czas wychodziły zwycięsko.

Chiński cesarz Han świetnie zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i z tego, z jak potężnym przeciwnikiem ma do czynienia. Wiedział, że z pomocą lokalnej niewielkiej armii nie uda mu się szybko stłumić przewrotu.
Czekał jednak na odpowiedni moment, a do pomocy świadomie wybrał generała Ma Yuan, starszego, ale doświadczonego w uciszaniu buntowników. Powiększył armię, zebrał zapasy żywności, wystarczające na trudną przeprawę przez góry i dżunglę podczas pory monsunów, przygotował się na długą i wyczerpującą wojnę.

Siostry nie wyruszyły na spotkanie wrogiej armii. Czekały cierpliwie na konfrontację, w otoczonej górami stolicy, z nadzieją, że trudne warunki terenowe i pogodowe oraz malaria zdziesiątkują chińskie wojska. Częściowo tak się stało, ale Ma Yuan był tak zdeterminowany, że nawet śmierć admirała floty nie przeszkodziła mu w dalszym pochodzie.
Gotów rozegrać ostateczną bitwę, otoczył fortecę Królowych Trung w roku 43. Siostry brawurowo opuściły swoją twierdzę aby stawić czoła wrogowi. Niestety regularna armia Ma Yuan była tak dobrze przygotowana i zdyscyplinowana, a umiejętności przywódcze doświadczonego generała tak wysokie, że nieskoordynowane samozwańcze oddziały tubylców poniosły sromotną klęskę. Tysiące oddziałów wycięto w pień, a dziesięć tysięcy ocalałych pojmano jako jeńców wojennych. 

Chińskie źródła donoszą, że generał Ma Yuan osobiście odciął głowy wojowniczym Siostrom Trung i wysłał je w prezencie cesarzowi. Wietnamska legenda opowiada jednak bardziej romantyczną wersję tej historii, według której Trung Trac i Trung Nhi w desperacji, widząc tragiczny koniec rebelii, popełniły samobójstwo, topiąc się w rzece Hat Giang, aby uniknąć pojmania. Ich ciała wypłynęły z rzeki zamienione w posągi, które otacza się niemal religijną czcią na ołtarzu w świątyni Hanoi. 

Niestety Region Delty pozostał na długie lata pod okupacją Dynastii Han, przywrócono wysokie podatki, dzieci w szkołach musiały studiować konfucjańskie teksty, a matriarchalny sposób funkcjonowania społeczności został odgórnie zastąpiony patriarchatem i ustrojem hierarchicznym. Można by to uznać za klęskę i smutne zakończenie opowieści o dzielnych siostrach, jednak historia ta, mimo tragicznego epilogu niesie ze sobą przesłanie i symbolikę tak ważne dla każdego narodu.

Trung Trac i Trung Nhi, dzięki swemu heroizmowi i poświęceniu na rzecz wolności, stały się symbolem tożsamości i waleczności Wietnamczyków. Dla nas, dzisiejszych  kobiet, są również wzorem obrończyń feminizmu, stylu życia, który był dla nich zupełnie naturalną częścią porządku społecznego, choć pewnie nawet nie znały go pod tym hasłem. Siostry dają nam przykład tego, że kobieta ma głos, może, a nawet powinna walczyć o swoje prawa, swoją kulturę, swój naród i nie może dać się stłamsić pozornie silniejszym przeciwnikom.
Oprócz tego Królowe Trung wpłynęły na rozwój świadomości społecznej swojego i innych narodów. Chwała społeczeństwu, które czci nie tylko religijne wytwory fantazji, ale swoje bohaterki z krwi i kości, kobiety, które prawdziwie zapisały się na kartach historii. 

Trung Trac i Trung Nhi unieśmiertelnione zostały na malowidłach i w ludowych opowieściach. Poświęcono im kilka obiektów sakralnych oraz wiele pomników rozsianych po całym Wietnamie. Upamiętnia się je podczas święta Hai Ba Trung, kiedy to odbywa się huczna parada, a dwie szczęśliwie wybrane dziewczęta rozpoczynają procesję jadąc na słoniach. Dzielnica Hanoi nosi imię Hai Ba Trung na cześć Walecznych Królowych. Inteligentne, dobre, heroiczne – taki obraz idealnych władczyń pozostaje w pamięci Wietnamczyków po dziś dzień.

Tekst: Julia Starościc

Źródła:

https://www.britannica.com/topic/Trung-Sisters
https://www.awesomewomenlibrary.com/trung-sisters.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dynastia_Han#Wschodnia_Dynastia_Han
https://en.wikipedia.org/wiki/Tr%C6%B0ng_Sisters
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/konfucjanizm;3924941.html
https://pukhan.pl/2016/01/tradycje-konfucjanizmu-wykorzystywane-w-budowie-systemu-ideologicznego-w-koreanskiej-republice-ludowo-demokratycznej/

Zależy nam, aby nasze teksty były jak najwyższej jakości. Jeśli znajdziesz jakikolwiek błąd, napisz do nas: Ifem.pl@protonmail.com.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *