Afgańskie feministki, aktywistki i działaczki na rzecz praw człowieka wraz z przedstawicielkami międzynarodowych organizacji kobiecych wzięły udział w konferencji online, 28 sierpnia 2021 roku. Opowiadały o swoich odczuciach, apelowały o to, co według nich jest najważniejsze. Wskazywały metody wspierania i pomocy, jakiej rzeczywiście potrzebują kobiety w Afganistanie. Podkreślały swój sprzeciw wobec traktowania ich jako permanentnie uciśnionych. Apelowały o poszukiwanie rzetelnych informacji o tym co dzieje się w Afganistanie. Prosiły, by o nich nie zapominać.
Jeśli ktoś chce wspierać kobiety w Afganistanie, może skontaktować się z organizacją Women4Afganistan.
OŚWIADCZENIE KOLEKTYWU KOBIET W SPRAWIE PRZEJĘCIA WŁADZY W AFGANISTANIE PRZEZ TALIBÓW:
Czytamy w nim:
„Jako grupa muzułmańskich kobiet, w tym akademiczek, uczonych, aktywistek, badaczek, twórczyń i analityczek z różnych części świata, z zainteresowaniem i niepokojem obserwowałyśmy postępy sił talibów w całym Afganistanie i jednoczesne wycofywanie się obcych okupantów. Z zadowoleniem przyjmujemy koniec nielegalnej inwazji i okupacji Afganistanu przez obce siły. Mamy szczerą nadzieję, że wszyscy Afgańczycy będą mieli możliwość budowania i wnoszenia wkładu w życie swoich społeczności, podtrzymując społeczeństwo rządzone przez demokratyczne, sprawiedliwe i wiarygodne przywództwo, zakorzenione we wzajemnym poszanowaniu praw człowieka wszystkich obywateli.
Naszą intencją w przedstawieniu tego oświadczenia jest zaoferowanie kontrnarracji wobec triumfalistycznych reakcji niektórych naszych kolegów – muzułmanów, którzy zdają się być zdeterminowani, by usprawiedliwić dawne nadużycia talibów i łamanie praw kobiet, dzieci i mniejszości. Bagatelizowanie faktów historycznych opiera się w dużej mierze na twierdzeniu, że organizacja ta „dojrzała” w ostatnich latach.
Zwracamy uwagę na to niebezpieczne wymazywanie doświadczeń kobiet i mniejszości w Afganistanie i wyrażamy zaniepokojenie brakiem publicznej narracji na temat sprawiedliwości naprawczej.
Równocześnie odrzucamy alarmistyczne i islamofobiczne narracje mediów, które powielają utarte schematy sugerujące, że muzułmanki wszędzie są uciskane i potrzebują „wybawców”. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę historię talibów w Afganistanie, jesteśmy głęboko zaniepokojone, że postępy poczynione na arenie praw płci i praw seksualnych, szczególnie w odniesieniu do integralności cielesnej, autonomii, edukacji i pracy, zostaną zniweczone przez nowy reżim. Walka z narracjami, które służą interesom imperializmu, nie może być wykorzystywana do odwracania uwagi od uzasadnionych obaw dotyczących ucisku kobiet i mniejszości. Biorąc pod uwagę, że obawy te opierają się na historycznych osiągnięciach talibów, nie można im zaprzeczyć, odrzucić ich lub wykluczyć z jakiejkolwiek przyszłej narracji o rządach talibów.
Jako muzułmanki stanowczo sprzeciwiamy się wszelkim poglądom, że nadużycia takie jak przymusowe małżeństwa, odmowa edukacji oraz tłumienie głosu i możliwości działania są zgodne z islamem; nie akceptujemy też tego, że stanowią one świadectwo prorocze. Historia pokazuje, że wynikają one raczej z patriarchalnych praktyk kulturowych i ekonomicznych, zakorzenionych w szowinistycznych interpretacjach tekstów religijnych. Niezgodne z naukami i wzorcowym charakterem naszego ukochanego proroka Mahometa (SAW), wypaczone interpretacje naszych tekstów religijnych doprowadziły również do ataków i naruszeń wolności swobodnego praktykowania religii „bez przymusu” (Koran, 2:256).
We wtorek 17 sierpnia, podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez talibów, szczególnie pokrzepiający był nacisk na jedność i ogólną amnestię. Z aprobatą odnotowujemy również zobowiązanie do zlikwidowania handlu narkotykami i odrzucenie wsparcia dla podmiotów terrorystycznych, takich jak Al-Ka’ida, co było cechą charakterystyczną poprzedniego wcielenia talibów.
Zwracamy uwagę na komentarze rzecznika talibów, Zabihullaha Mujahida, dotyczące kobiet, uwarunkowane i zależne od praw islamskich, i kwestionujemy ograniczanie udziału kobiet wyłącznie w obszarach edukacji, ” prokuratury” i zdrowia. Biorąc pod uwagę dobrze udokumentowane (1) działania talibów w zakresie ucisku ze względu na płeć, ta arbitralna interpretacja tego, jaka praca będzie dostępna dla kobiet „w ramach islamu”, jest niepokojącym wskaźnikiem tego, co może się wydarzyć w nadchodzących miesiącach i latach. Nie możemy zapomnieć, że ich poprzednia interpretacja tekstów religijnych zdecydowała się na uprzywilejowanie mizoginistycznych reżimów prawnych podszywających się pod „prawo szariatu”.
Podobnie, ich niezdecydowanie co do odpowiedzi na konkretne pytania przyczynia się do zbiorowego niepokoju. Na przykład unikanie odpowiedzi na pytanie postawione przez Zehrę Nabi z Baano TV, dotyczące prawa kobiet do pracy w mediach, nie wróży nic dobrego. To, w połączeniu z doniesieniami, że niektórym afgańskim kobietom odmówiono przyjęcia do college’u w jednym regionie, a w innym – do pracy w bankowości, sprawia, że zapala się czerwona lampka.
Wolność mediów jest szczególnie istotna teraz, kiedy obywatele zasługują na rzetelne wiadomości i informacje. Dlatego jesteśmy głęboko zaniepokojone licznymi doniesieniami (2) o atakach na dziennikarzy i ich domy. Afgańscy dziennikarze, którzy pracowali nad przełamywaniem zachodnich stereotypów, koncentrując się na pracy u podstaw wokół takich kwestii jak przemoc na tle płciowym i małżeństwa dzieci, zgłaszali obawy przed odwetem i krążeniem „list śmierci”. Na przykład, kierownik stacji radiowej Toofan Omar został zastrzelony, reporter telewizyjny Nematullah Hemat został porwany, a inny kierownik stacji telewizyjnej walczy o życie po tym, jak został zaatakowany. Inne niepokojące doniesienia dotyczą przypadków uniemożliwiania obywatelom afgańskim wyjazdu z kraju.
Mamy szczerą nadzieję, że we wszelkich nowych działaniach legislacyjnych weźmie udział znaczna liczba kobiet-ekspertek prawnych, a także, że zostaną zachowane uniwersalne zasady praw człowieka, oparte na równości i sprawiedliwości naprawczej dla wszystkich mieszkańców Afganistanu. Będziemy nadal uważnie obserwować rozwój sytuacji w Afganistanie i wykorzystywać nasze wspólne zasoby, aby zademonstrować nasze wsparcie i solidarność z naszymi siostrami i mniejszościowymi społecznościami Afganistanu, w tym ich prawa do udziału w tworzeniu i kształtowaniu polityki, prawa i społeczno-politycznych systemów zarządzania. Jeśli pojawią się jakiekolwiek próby tłumienia lub uciskania ich, jako zbiorowość zobowiązujemy się, że nie będziemy stać bezczynnie i nie pozwolimy, by ich głosy i marzenia zostały uciszone.
- https://www.hrw.org/report/2020/06/30/you-have-no-right-complain/education-social-restrictions-and-justice-taliban-held
- https://cpj.org/2021/08/taliban-militants-raid-homes-of-at-least-4-media-workers-in-afghanistan/
*Jeśli identyfikujesz się jako muzułmanka i zgadzasz się z tym oświadczeniem, prosimy o poparcie go poprzez wypełnienie poniższego formularza i przekazanie tego linku innym. Do sojuszniczek i osób wspierających, które nie są muzułmankami: uznałyśmy, że musimy napisać to oświadczenie jako kontrnarrację wobec triumfalistycznego dyskursu w społeczności muzułmańskiej, jak również imperialistycznego dyskursu feministycznego, który przedstawia nas jako uciśnione. Wasze wsparcie, jak zawsze, jest doceniane. Przekażcie to innym muzułmańskim kobietom, które mogą chcieć nas poprzeć.”
W KONFERENCJI WZIĘŁY UDZIAŁ:
Salome Mbugua (Współprzewodnicząca ENoMW)
Zuhra Bahman, szefowa organizacji Search for Common Ground w Afganistanie
Meena Nezami, założycielka organizacjiGirl Up Afghanistan
Mahbouba Seraj, założycielka Afghan Women’s Network
Gita Sahgal, dziennikarka, reżyserka filmów dokumentalnych, aktywistka (https://feministdissent.org)
Reka Safrany, przewodnicząca European Women’s Lobby
Katharina Miller, przewodnicząca European Women Lawyers Association
Tatiana Kotlyarenko (OSCE/ODIHR)
Na spotkanie były zaproszone, lecz z powodu trudności obiektywnych nie dotarły:
Zarifa Ghafari, afgańska aktywistka i polityczka
Shoukria Haidar (Przewodnicząca NEGAR Soutien aux Femmes d’Afghanistan)
Pashtana Dorani (Założycielka LEARN Afghanistan)
Spotkanie prowadziły Frohar Poya i Anna Zobnina z European Network of Migrant Women.
Frohar Poya rozpoczęła i zakończyła konferencję, czytając i tłumacząc wiersze afgańskiej poetki Khaledy Froagh (خالده فروغ)
Spotkanie można obejrzeć tutaj:

Szczegółowa relacja ze spotkania ukazała się na facebookowej stronie European Network of Migrant Women:
Kobiety z całego świata zebrały się w sobotę 28 sierpnia, aby dać świadectwo, że świat słucha głosów afgańskich kobiet. Podobnie jak głosów feministek i stowarzyszeń humanitarnych, które od dwóch tygodni, od kiedy talibowie zajęli stolicę kraju, Kabul, wspierają kobiety w Afganistanie.
Międzynarodowe spotkanie miało charakter wirtualny, jednak solidarność była bardzo obecna i wyczuwalna.
Konferencję zorganizowałaEuropean Network of Migrant Women. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt kobiet z całego świata (przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, Rosji, Portugalii, Grecji, Hiszpanii, Polski, Francji i Belgii).
Wiele z nich reprezentowało organizacje kobiece i chciało dowiedzieć się, jak mogą się zjednoczyć, zadając swoje pytania bezpośrednio samym zainteresowanym.
– Dziewczęta i kobiety w Afganistanie często nie mają głosu. Bądź naszym głosem. Przekaż nasz głos światu – powiedziała Frohar Poya, Afganka i menedżerka projektu z ramieniaEuropean Network of Migrant Women mieszkająca w Belgii.
– Przez ostatnie dwa tygodnie niewiele spałyśmy. Kiedy zasypiam myślę o Kabulu i budzę się myśląc o Kabulu – mówiła Anna Zobnina, koordynatorkaEuropean Network of Migrant Women, organizacji która zrzesza wiele stowarzyszeń feministycznych.
– Bardzo martwi nas sytuacja kobiet w kraju, wiemy, że sytuacje kryzysowe zawsze najostrzej odbijają się na kobietach. Kobiety cierpią i działać trzeba dziś, a nie kiedy „przyjdzie na to czas”. Być może wtedy będzie już za późno i że niektórzy stracą życie” – podkreśliła w swojej wypowiedzi współprzewodniczącaEuropean Network of Migrant Women, Salome Mbugua.
Bądź tam dla nich
Zuhra Bahman z Afganistanu jest dyrektorką Search for Common Ground, stowarzyszenia, które interweniuje w konfliktach z użyciem przemocy. – Byłam w Afganistanie w latach 90-tych, kiedy do władzy doszli talibowie. Uciekłam do Pakistanu z tego samego lotniska, które teraz widzimy w wiadomościach i z którego znów uciekają ludzie. Moja matka, brat i ja mieliśmy wtedy szczęście. Miałam 14 lat. Potem dowiedziałam się, że większość moich koleżanek w tym samym wieku wyszła za mąż … Bały się talibów, ale także tego co może zrobić całe społeczeństwo, bo nie jest ono życzliwe dla dziewcząt i kobiet – wspomina Zuhra Bahman.
– Dziś szczególnie boję się, że konflikt przerodzi się w wojnę domową. W takich przypadkach kobiety są celem ataków. Za każdym razem, gdy nowa grupa przejmowała władzę w kraju, doświadczaliśmy najazdów ze strony różnych frakcji. Nie tylko talibów. Pamiętam, że kiedyś musiałam ukryć się w piwnicy, aby uciec przed jednym z takich najazdów. Przed ludźmi, którzy chcieli mnie zabrać.
My, kobiety w Afganistanie chcemy pokoju
– Wiem, że wkrótce wrócę do Kabulu. Tak bardzo kocham to miasto. Chcę też dać moje pełne wsparcie afgańskim kobietom i feministkom, które nadal są widoczne jako aktywistki. Jest tak wiele odważnych kobiet, które się mobilizują. Musimy uważać, aby nie przygnębiały ich informacje, które rozpowszechniamy na temat sytuacji w kraju, a które czasami są nieprawdziwe. Istnieje przecież zarówno przemoc fizyczna, jak i przemoc psychiczna. Codziennie słyszę i czytam plotki i wiadomości na ten temat. To, co się dzieje, może spowodować, że afgańskie kobiety będą podejmować pochopne decyzje” – kontynuuje.
Inną rzeczą, która ją niepokoi: „Poznacie afgańskie kobiety, które przybędą do waszych krajów. Nie sądzę, że otrzymały one wszystkie informacje na temat tego, jak są tam przyjmowane migrantki. Naprawdę wierzycie, że uciekłyby, gdyby wiedziały, jaka czeka je dyskryminacja? Ograniczanie ich mobilności, szans na zatrudnienie. Będą potrzebowały siostrzeństwa, bo sprzedano im marzenia. Będą czuły się zdradzone przez system imigracyjny. Bądźcie tam dla nich, spotkajcie się z nimi. Ważne dla nich będzie również tworzenie więzi z kobietami tu, w domu.
Głosy dziewcząt mają znaczenie
– Jestem bezpieczna i dlatego mogę z Wami rozmawiać – zaczyna Meena Nezami, prezeska i założycielka Girl Up Afghanistan. – Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że Afganistan to duży kraj w sercu Azji i dlatego wszystkie wielkie mocarstwa chcą tam być, mieć do niego dostęp. Afgańska ludność jest zmęczona tymi wszystkimi latami okupacji. Jest wiele rzeczy do odbudowania, czasami nie wiemy, od czego zacząć, ale musimy również uznać sukcesy Afgańczyków, a zwłaszcza afgańskich kobiet. Nie wszyscy będą w stanie uciec. Ludzie nadal będą mieszkać w Afganistanie. Chcę, żeby małe dziewczynki w Afganistanie wiedziały, że mają siłę, by coś zmienić. Że ich głos jest ważny. Chcę, by żyły w innym świecie. Dziewczynki i kobiety w Afganistanie muszą mieć możliwość bycia tym, kim chcą. Nie możemy uniemożliwiać im wnoszenia wkładu w społeczeństwo. One już to robią pomimo przemocy, której są ofiarami! Musimy budować pokój i sprawiedliwość w kraju, aby walczyć z wieloletnimi nadużyciami. Nie usprawiedliwiamy nikogo, kto popełnił przestępstwo w Afganistanie, ale musimy wynegocjować pokój, aby kraj znów stał się stabilny. Aby można było w nim żyć. Ważne będzie utworzenie europejskich i międzynarodowych sieci kobiet, które będą wspierać kobiety w Afganistanie w tej odbudowie.
Mahbouba Seraj od lat broni praw i wspiera kobiety w Afganistanie
Zatrzymała się w Kabulu. – Co chcecie wiedzieć? – pyta Mohbouba Seraj – Jak wygląda sytuacja w kraju? Nie mamy rządu, nie mamy banków, nie mamy systemu, który nas chroni. Jest próżnia władzy i wszystko może się zdarzyć, także to najgorsze. Potrzebujemy społeczności międzynarodowej, która pomoże nam postawić ten kraj z powrotem na nogi. Teraz w kraju pojawiło się ISIS. Musimy poradzić sobie z tą sytuacją, w przeciwnym razie czeka nas wojna. Wiele osób nie mogło wyjechać z Afganistanu, w tym kobiety, które są w absolutnym niebezpieczeństwie. Nie wiemy, czy talibowie będą wiedzieli, jak sobie poradzić z tą sytuacją. Jak poradzą sobie bez nas, jeśli my nie zbudujemy naszego Afganistanu? Nie poradzą sobie bez nas, to wiem. Tymczasem wszyscy są przerażeni, to się czuje na ulicach Kabulu. Dlatego zaczęło się biczowanie ludzi. Nie można zmusić ludzi do posłuszeństwa, biczując ich. Ja zostaję, ale rozumiem tych, którzy wyjechali. Nie wiemy, jak to się rozwinie. Czy kobiety w Afganistania, będą bite, gdy zechcą wyjść z domu lub iść do szkoły? Na razie zostajemy w domu, słuchamy wiadomości i czujemy się bezradne. Boimy się, że zostaniemy porzucone przez społeczność międzynarodową. My chcemy pokoju.
Feministyczna solidarność
Reka Safrany, przewodnicząca Europejskiego Lobby Kobiet, przypomniała tekst opublikowany przez to stowarzyszenie na rzecz wsparcia afgańskich kobiet i ich pracy, aby rzucić wyzwanie decydentom w Europie. Żadna kobieta nie jest bezpieczna, dopóki wszystkie nie są bezpieczne – podsumowała.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni odkryłam kobiety świata
Katharina Miller z kolei jest przewodniczącą Europejskiego Stowarzyszenia Kobiet Prawników: – Od dwóch tygodni słucham moich afgańskich sióstr i mówię do nich: ’Liczcie na nas, wykorzystujcie nas’. Jesteśmy w komfortowej sytuacji, możemy Wam pomóc. Wzywamy zachodnie rządy, by nie uznawały legitymacji Talibów i by chroniły kobiety, które mobilizują się przeciwko temu reżimowi. Jeśli talibowie chcą nas przekonać, że się zmienili, mogą przeprowadzić wybory do parlamentu i rządu. Żądamy poszanowania wolności słowa i prasy, aby kobiety mogły nadal się kształcić. Żądamy również, aby granice pozostały otwarte.
– W tej chwili jesteśmy w trakcie tworzenia list wielu niesamowitych kobiet: prawniczek, prokuratorek, aktywistek, aby mogły opuścić kraj, ponieważ Kabul nie jest już bezpiecznym miejscem. Razem stworzyłyśmy Women4Afghanistan. Kobiety, które chcą pomóc, mogą się z nami skontaktować. Jesteśmy siecią, razem jesteśmy silne – kontynuuje.
Głos zabrała także Tatiana Kotlyarenko, feministka. – Chcę powiedzieć, że jestem dumna z tego, że dzisiaj jestem kobietą, ponieważ kobiety na całym świecie zjednoczyły się aby wspierać dziewczęta i kobiety w Afganistanie. Nie jest to jednak odpowiedzialność kobiet. Istnieją prawa i konwencje, na których można się oprzeć, aby położyć kres dyskryminacji. Równość płci jest ważna dla stabilności kraju. Nie pozwolimy, aby prawa afgańskich kobiet zostały poświęcone w obliczu innych interesów.
– Jesteśmy potężne, my kobiety mamy władzę. Obiecajcie mi, że o nas nie zapomnicie. Przez następne sześć miesięcy, albo następny rok, dowiadujcie się, co dzieje się w Afganistanie. Obserwujcie kobiety w Afganistanie. Myślcie o nas. Razem możemy to osiągnąć. W ciągu ostatnich dwóch tygodni odkryłam kobiety świata – zakończyła afgańska feministka Mahbouba Seraj.