Czternastego lipca 2020 roku, w swoje 60-te urodziny i równocześnie święto narodowe Francji, Angélique Kidjo zaśpiewała pod wieżą Eiffla « Marsyliankę ». Jej występ oglądały miliony widzów na całym świecie. Fakt, że hymn narodowy Francji w dniu święta narodowego śpiewa czarnoskóra kobieta z Beninu, wiele osób uznało za kontrowersyjny. W wywiadzie dla telewizji TV5 Monde Angélique Kidjo wyjaśnia sens tego wydarzenia. Całość można obejrzeć tutaj.
Patrick Simonin: – [..] To szczęście gościć Panią w TV5 i szczęściem było oglądać jak śpiewa Pani « Marsyliankę » przed milionami widzów, pod wieżą Eiffla, w dniu święta narodowego Francji. Czy to było dla Pani ważne wydarzenie?
Angélique Kidjo: – Było to dla mnie ważne, także dlatego, że były to moje urodziny. Urodziłam się 14 lipca 1960, na dwa tygodnie przed uzyskaniem niepodległości przez mój kraj. Jestem zatem Francuską urodzoną 14 lipca, która dwa tygodnie później została Dahomejką*. To jest super.
[..] Jestem przede wszystkim artystką, która śpiewa piosenkę zatytułowaną « Marsylianka », która była pieśnią rewolucyjną, zanim została hymnem narodowym Francji. Na placu Tienanmen chińscy studenci śpiewali « Marsyliankę ». Żołnierze walczący z armią francuską na Haiti śpiewali « Marsyliankę ». Dlatego ważne było dla mnie zaśpiewanie tego utworu właśnie w ten dzień […]
Mamy dziś duży problem ze komunitaryzmem, dzieje się wiele niesprawiedliwości [..] « Marsylianka » mówi o wartościach uniwersalnych jak wolność, równość, braterstwo, których ciągle nie umiemy wprowadzić w życie. (…) Chciałam powiedzieć całemu światu, że jesteśmy jedną rasą ludzką i jest taka piosenka, która nas jednoczy. To nie jest piosenka wyrażająca jakiekolwiek skrajne poglądy. Dzięki niej możemy zdać sobie sprawę, że nasze człowieczeństwo zależy od nas. Musimy być odważni w tym jak chcemy widzieć świat jutra, jak będziemy postępować, aby pozostawić tę planetę przyszłym pokoleniom.
Dla mnie « Marsylianka » jest pieśnią rewolucyjną która nawołuje wszystkich rządzących tego świata, do pracy dla ludzi, dla ludu, a nie dla ich własnych interesów.
Nie chcę aby mi przypisywano jakąś etykietkę. Jestem wolną artystką. Jestem artystką i obywatelką świata. Wszędzie, na wszystkich scenach, na których śpiewam, myślę zawsze o tworzeniu mostów pomiędzy kulturami i pomiędzy ludźmi. Chcę uzmysłowić ludziom, że kolor skóry naprawdę nie jest ważny. Wszyscy dzielimy nasze DNA. Nikt się nie rodzi z czystym, własnym w 100% DNA. To jest niemożliwe. Gdyby istniała taka czystość, to by nas tu nie było.
Dlatego 14 lipca śpiewając « Marsyliankę » chciałam powiedzieć ekstremistom: uważajcie! Jeśli będziemy wspierać ekstremizm, będziemy wspierać chaos, a chaos nikomu nie służy. Chaos daje poczucie krótkotrwałej przyjemności. Tymczasem, aby żyć i tworzyć coś ponadczasowego trzeba odwagi. Strach kreuje nienawiść. Miłość tworzy życie. Jeśli nie umiemy tego zrozumieć, jesteśmy cały czas skłonni iść w kierunku nienawiści, wszystko krytykować ..[…]
PS : Angélique – w mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytyczne, typu „ale jak to możliwe, że Afrykanka w tradycyjnym stroju śpiewa « Marsyliankę », hymn narodowy tu we Francji”. Czytaliśmy o tym.
AK : Tak, ale jestem najpierw człowiekiem, a następnie jestem Afrykanką, czarną. Jestem ponad wszystko artystką. Jaka jest rola artysty ? Artysta ma rolę jednoczyć, łączyć ludzi i prowadzić ich do dialogu.
Dziś jesteśmy na drodze bez wyjścia, gdzie dialog jest już niemożliwy. „Ważne jest to co ja myślę i biada tobie, jeśli nie myślisz tak samo” – Nie! Nasze człowieczeństwo potrzebuje dialogu, aby się rozwijać. Czego nas nauczył COVID 19? Wirus nie wie co to biały, Francuz, Anglik, Benińczyk, ktokolwiek. Ten mały wirus budzi nas, aby nam dać do zrozumienia, że jeśli nie będziemy razem, aby dalej nieść wartości sprawiedliwości, równości, braterstwa – znikniemy z powierzchni Ziemi. A jeśli nie znikniemy z powodu wirusa, sama natura do tego doprowadzi, bo się o nią nie troszczymy.
PS : (…) Były też osoby, które pytały „ Jak to, dlaczego Afrykanka śpiewa hymn francuski ?”
AK : Tak, ludzie się dziwili, bo nie są dobrze poinformowani. Ja sama potrzebuję się dowiadywać, żeby rozumieć. Wszędzie tam gdzie dzieje się rewolucja, gdzie ludzie walczą o wolność , walczą o sprawiedliwość dla swoich społeczności, na początku śpiewa się « Marsyliankę ». Claude Joseph Rouget de Lisle napisał ją właśnie dlatego, że Francja znajdowała się pod okupacją. (…)
W mojej wizji świata nie jest ważny kolor skóry, nie jest ważna narodowość, ważna jest prawda i sprawiedliwość. Dopóki ich nie odnajdziemy, będziemy cały czas stawiać się jedni przeciwko drugim.
Ja opowiadam się za życiem razem. W różnorodności czuję się o wiele mocniejsza. Wolę gdy ludzie jednoczą się dla prawdy i sprawiedliwości.
PS : To bardzo poruszający występ, popatrzmy. [Koncert]. Musi poruszyć cały świat.
AK : Mam nadzieję. Smuci mnie to, że szufladkuje się ludzi, tworzy się między nimi podziały. Dlaczego tak obawiamy się żyć jedni z drugimi? Oto jest pytanie. Dlaczego, odkąd jesteśmy na tej planecie Ziemia, cały czas jesteśmy w strachu, nienawiści? Boimy się żyć razem? Dlaczego miłość powoduje strach? Dlaczego nie możemy zaakceptować, że drugi jest inny? Od tego, że nie myślimy wszyscy tak samo zależy przetrwanie ludzkości.
Ja mam dziesięcioro rodzeństwa. Nie myślimy tak samo. Różnorodność, którą widzimy w naszych rodzinach powinniśmy wprowadzać w życie na poziomie międzynarodowym, narodowym, regionalnym. Musimy rozumieć, że nasze przetrwanie zależy od drugiego człowieka. I, że nie jesteśmy sami na tym świecie.
Słyszymy od jakiegoś czasu wiele skrajnych opinii i nie ma wśród nich apelu o jedność. Są przekazy o strachu i nienawiści, podziałach. Dlaczego? Jaką satysfakcję może przynieść komuś nienawiść do drugiego człowieka?
Żeby nienawidzieć drugiego, trzeba nienawidzieć samego siebie. Kochanie siebie wymaga odwagi, otwartości na innych, zrozumienia, że miłość jest o wiele większa niż wszystko. Daleko nam jednak do tego.
Jako artystka, zawsze powtarzam, że jestem przede wszystkim artystką. Rolą artystki, co zrozumiałam bardzo wcześnie, jest jednoczenie ludzi. Sprawianie by rozumieli, że wszystko jest możliwe. Możemy się nie zgadzać, ale dopóki ze sobą rozmawiamy wszystko będzie dobrze.
*Wikipedia ; W 1960 Dahomej uzyskał niepodległość. Dopiero w 1975 zmienił nazwę na Benin, nawiązującą do innego dawnego państwa afrykańskiego (Królestwo Benin), które istniało na terenach dzisiejszej Nigerii.
Tłumaczenie: Joanna Ćwiertka
Zależy nam, aby nasze teksty były jak najwyższej jakości. Jeśli znajdziesz jakikolwiek błąd, napisz do nas: Ifem.pl@protonmail.com
Żródło: TV5 Monde https://revoir.tv5monde.com/toutes-les-videos/info-societe/l-invite-angelique-kidjo-3